Powrót Napędzanych na wodę
Za nami 5 miesięcy zimowego leżakowania naszych drewnianych łodzi znad Wisły, Sanu, Bugu i innych rzek, gdy spokojnie oczekiwały wiosny. Dla nas tu, w Sandomierzu, nie był to okres uśpienia, nasze wodniackie życie toczyło się cały czas: spotkania, tworzenie planów, budowanie strony, morsowanie, warsztaty i najważniejsze – przygotowywanie łodzi do nowego sezonu.
Zaplanowany, jak co roku, dzień wodowania prawie nas zaskoczył. Wydawało się, że pogoda nie będzie nam sprzyjać. Zimne i deszczowe dni poprzedzały przemyślany jeszcze jesienią termin wodowania, a Wisła podnosiła się z dnia na dzień, aż do stanu wysokiego. Lecz sobotni poranek przywitał słońcem i ciepłem zwartą i zmotywowaną ekipę.
Równocześnie dwie grupy szybko i sprawnie przerzuciły łodzie i pomosty w miejsce wodowania: na sandomierski bulwar i wiślaną ostrogę w pobliżu „Gościńca Koćmierzów”, skąd już Wawrzyniec i Marceli odholowały pomosty do portu.
Tej soboty zwodowaliśmy 9 łodzi i przystań. W sandomierskim porcie poprzedziły nas tylko spuszczone wcześniej na wodę Korona i Nabat.
Do zwodowania pozostało jeszcze 7 jednostek: SMyK, Wirus, Ślicznotka, Klotata, Zawisza, Dziewanna i Dubas.
A teraz czas na podziękowania, które kierujemy do kolegów: Staszka i Jurka za przezimowanie u siebie łodzi; do Józka za udzielenie swej lawety i wożenie łodzi z Sokolnik do Sandomierza; do kolegów od Jagi – Kuby, Łukasza i Bartka za przetransportowanie na slip Jagi i Elutki.
Podziękowanie także dla kolegi Marka Ch. za użyczenie swej lawety do transportu najdłuższych łodzi; dla Przemka że na jego lawecie mogliśmy wodować łódki i pomosty.
Ukłony jeszcze dla Staszka za jego ciągnik i wożenie łodzi w tak „krosowych” warunkach. Nie zapominamy o słowach wdzięczności dla Madzi i Andrzeja za dokumentację fotograficzną.
Jednym słowem – dla wszystkich zaangażowanych w powrót Napędzanych na wodę.
Udanego sezonu 2021
Foto, Magda Zielińska 1-3, Andrzej Łada 4-9