Galar „Solny” w Sandomierzu.

Jeszcze 40 lat temu sandomierska Wisła była ukraszona białymi żaglami, ozdobiona pluskiem kajakarskich wioseł i białymi smugami piany pozostającej w tyle za motorówkami.

I przyszedł czas gdy to wszystko się skończyło, podobnie jak w wielu innych miejscach.

Przez wiele lat rzadkością był widok żaglówki czy motorówki.

Na szczęście czas tego wodniackiego smutku odszedł w niebyt, przynajmniej tu w Sandomierzu.

Jest: port, marina, motorówki, kajaki i my miłośnicy tradycyjnych drewnianych łodzi.

A cieszy jeszcze bardziej to że Sandomierz zaczyna być coraz ważniejszy na szlaku Wisły.

Po raz pierwszy od dawna koledzy spoza naszego grodu uznali że tu warto pozostawić na zimę ukochanego galara „Solnego”. I tu szykują go do sezonu.

Co sami sprawozdają:

„W poniedziałek w Sandomierzu, korzystając z jednodniowego okienka pogodowego, ekipa oskrobała i pomalowała SOLNEGO. Pod czułym okiem Tadzia Prokopa, który zresztą pacykował swoją RUSAŁKĘ. Wielkim odkryciem była DZIUNIA, okręt na którym wielu z nas odpoczywało w Kazimierzu, w drodze do Gdańska. Stoi teraz w stoczni SANDOMIERZ.”

Foto. Jarek Kałuża

Zenek “Setka” przy pracy.
Solny wraca do formy.
Kpt. Prokop z Zenkiem “Setką” na tle Sandomierza.