22 maj po godz 13 w wody Sandomierskiej Wisły zanurzyła się kolejna, już trzecia w tym roku nowa łódź, kolejne dzieło naszych Sandomierskich szkutników Jurka i Józka. Jak i poprzednie tegoroczne pychówki: „Kaskada” i „Deaf” tak i ta zasiliła już całkiem pokaźną flotę „Napędzanych ..”.

„Dziewanna” czyli słowiańska bogini łowów, bo takie nosi imię, powstała z marzenia naszego kolegi, znanego fotografa Andrzeja Łady. Piękny, stary i dorodny modrzew do budowy Dziewanny został wycięty w lasach otaczających Ulanów nad Sanem. A dębowe krzywulce pochodzą z lasów rosnących w rejonie Nowej Dęby.

Łódź została tak zaprojektowana by swobodnie można było ją transportować na większości dostępnych lawet, by była stabilna i komfortowa a co niezwykle ważne była piękna.

Długa na 7.80 m, szeroka na 1,4 m. wykonana z drewna modrzewiowego, pawęż i wręgi dębowe.

Trzy bakisty, 1 rufowa i 2 dziobowe. Na dzień wodowana nie posiadała jeszcze masztu, ten zostanie uzupełniony w najbliższym czasie. Ozdobiona jest owocami pracy artysty rzeźbiarza.

Oficjalne nadanie imienia i chrzest podczas którejś z większych imprez: może w Ulanowie 26 czerwca a może na festiwalu „Dokoła Wody’ w lipcu w Sandomierzu. Zapraszamy.

Dziewannę można obejrzeć razem z resztą floty Napędzanych na przystani w Starym Porcie w Sandomierzu.

A oto słowa armatora Andrzeja Łady:

W dniu 22 maja szkutnie Sokolniki opuściła moja piękna Dziewanna, owoc pracy naszych szkutników-Józka Jemioło i Jurka Wiącka. Serdecznie im dziękuje że spełnili moje życzenia. Oprócz nich dziękuje Robertowi Korga i Markowi Bażantowi za pomoc w wodowaniu jednostki. Jesteście wspaniałymi kolegami. Jeszcze raz dzięki. Andrzej Łada”

Andrzeju i my życzymy tobie wielu wspaniałych chwil i wzruszeń na tej pięknej jednostce oraz pięknych poruszających serce fotografii – wykonanych z pokładu tejże Dziewanny. – Napędzani.

Fot. Andrzej Łada

ostatnie chwile w warsztacie.
czas zdobyć świat.
wreszcie na wodzie.
razem z “rodziną”
twórcy przy pracy.